sobota, 31 sierpnia 2013

rozdział 7

Emily

Wstałam dosyć szybko... była 8:36... leżałam jak się okazało na łóżku... czyli Liam wygrał... nie miałam racji leżał po drugiej stronie łóżka... zeszłam i od razu skierowałam się do łazienki... tam zmyłam resztki makijażu i związałam gumką robiąc niezdarnego koka...po chwili byłam w kuchni i robiłam śniadanie... były to naleśniki...pomyślałam że tamci też będą chcieli więc zrobiłam ich kilkadziesiąt...dobrze zrobiłam bo cała 9 pojawiła się o niespełna godzinie...
-ach jakie zapachy...-powiedział Niall biorąc 10 naleśników...
-i jakie dobre..-mówił  Louis
-kobieto... takie to zwyczajne a tak cieszy.. jak ty to zrobiłaś?-gadała Demi...
-wtedy kiedy wy balowałyście ja się uczyłam gotować ...- zaśmiali sie...
-a  tak wgl ... was główka nie boli?- powiedziałam z Liamem jednocześnie... tamci tylko zrobili grymas...
-cicho... właśnie przypomnieliście o tym... a było tak wspaniale...-powiedział Harry na co się głośno zaśmiałam...
-NO TO ILE CHCECIE TABLETEK?-krzyknęłam a Payne się zaśmiał...
-NO I Z WODĄ DO POPITKI CZY BEZ?-powtórzył Li i zaczęliśmy hałasować
-ciszej do cholery! z popitka po tabletce!-krzyknęli razem...podaliśmy im je i poszliśmy do salonu...

U one direction domu siedzieliśmy do 16... potem wróciliśmy do domu,,, Demi poszła spać...Rose i Oliv grały na playstation a Joy pali papierosa... Emily zaś pobiegła do parku....tam rozsiadła się na jednej z najbardziej oddalonych ławek... wyjęła swojego iphona by sprawdzić godzinę ale ktoś zadzwonił... numer nieznany... po chwili odebrała...
-słucham?-odpowiedziała  trochę nerwowo
-Gabrielle? to ty?-odezwał się czyjś męski głos po drugiej stronie
-kto mówi?-powiedziała bardziej przestraszona... tylko kilka osób znało jej imię... to którego nigdy nie chciała znać...
-to ja Justin! pamiętasz mnie? kiedyś kiedy byłaś na moim koncercie dałaś mi swój numer!-zamurowało ją...pomyślała o tym momencie...
Kilka lat temu kiedy była zagranicą... pojechała na koncert Justina Biebera... nie interesował ją ten koncert więc grzebała w telefonie...była pod samą sceną gdy ktoś nagle wyciągnął ku niej rękę..spojrzała ku górze i ujrzała Justina... złapała jego rękę a on wciągnął ją na scenę...tam zadedykował jej piosenkę ona powiedziała mu swoje imię ale on obiecał nikomu nie powiedzieć i mówił tylko to drugie.. .. po chwili zeszła z niej..lecz została po koncercie bo nie chciała się przepychać... kiedy zostało kilka osób on do niej podszedł...dał jej swój telefon i kazał wpisać numer telefonu.. zrobiła tak.. po czym on odszedł i ona też... przez ten czas zapomniała o tym.. wtedy kiedy była zagranicą... nie było przy niej przyjaciółek... to był wyjazd służbowy... nie pytajcie gdzie i po co bo te sprawy już nie są potrzebne...
-Bieber?.. ty nadal go masz?- mówiłam się jąkając...
-tak.. obiecałem że zadzwonię i dotrzymałem obietnicy...-zarumieniła sie...
-więc Gabrielle... moglibyśmy się spotkać?-zaskoczył ją...
-zależy gdzie jesteś...-powiedziała niepewnie
-jutro przylatuję do Londynu...
-ja mieszkam tam od niedawna...
-to świetnie! zdzwonimy się i ustalimy gdzie i kiedy się spotkamy dobrze?-uśmiechnęła się sama do siebie
-dobrze....-rozłączyła się i wróciła do domu...

Em...

Nie wiem co mam robić... nie myślałam że on kiedyś zadzwoni... ciekawiło mnie czemu nie zapomniał... dlaczego taka dziewczyna jak ja ma tyle kłopotów ze sławnymi ludźmi? Jeszcze brakuje żeby Ed se o mnie przytomniał...tak znam go... kiedyś spotkałam go... zderzyliśmy się w Tesco... nie pytajcie o nic więcej... to się robi śmieszne... nikt nie wie o tym że mam takiego fuksa... to się zdarza zawsze gdy wyjeżdżałam za granicę.. zawsze...powiedzieć wam ile osób znam które teraz są sławne? Proszę bardzo.. oprócz Ed'a jest... jeszcze zespół Imagine Dragons... tych poznałam na wakacjach.. mam z nimi kontakt... gdy są gdzieś blisko to dzwonią... oprócz nich została nam tylko James Arthur...poznałam go jeszcze przed X-factorem ...  czasami z ni rozmawiam ale rzadko.... tylko tyle znam osób ale jak na jedna osobę to dużo c'nie... nie chciałam tego i nadal nie chce... mój życiorys jest dziwny i poplątany...

Weszłam do domu gdzie zastałam wszystkich siedzących przed kanapą i oglądających jakiś meczyk... było nawet całe 1D
-kto gra ?- spytałam
-Irlandia:Polska ... na razie jest 0:0 stawiasz na kogo? Dziewczyny postanowiły że wygra Polska 3:1 ... a my że Irlandia 3:1 ..... a ty? -gadał napalony Nialler..
-spokojnie Horan... wygra Irlandia 3:2... zakład?-byłam pewna że tak będzie... przyjął go... ustaliliśmy że jeśli wygra on to ja zrobię se tatuaż a jeśli ja wygram to on pocałuje namiętnie Zayna... ten zaprzeczał ale zakład to zakład...po tym poszłam do siebie i zaczęłam brzdąkać na gitarze.....po chyba godzinie usłyszałam jęki... wstałam i pobiegłam do salonu...
-jaki wynik?!-popatrzyłam na Nialla który szlochał w kącie
-3:2 dla Irlandii...-Zayn sie skrzywił... zaczęłam się śmiać...Nialler posłusznie podszedł do mulata i pocałował go.. namiętnie...
-fuuu on smakuje jak papierosy!
-a ty jak wata cukrowa!- wszyscy popadli w śmiech... nawet tamta dwójka... właśnie mieli wychodzić gdy rozpętała się burza.... chłopcy musieli zostać...
-dobra mamy 5 sypialni... 10 osób... jedna sypialnia dwie osoby.. wybierać do kogo się idzie!-krzyknęłam... Niall poszedł z Demi... reszta nie wiedziała co ma robić... w końcu Joy się odezwała....
-Malik idziesz ze mną..- już chciał zaprzeczyć gdy ta znów zaczęła-mam trochę towaru-puściła mu oczko a ten się wyszczerzył i poszedł z nią do jej pokoju...
-jak tak to... Louis chodź...-powiedziała Rose... - ach no dobra... mam pluszaka marchewkę od Demi- Lou zaczął skakać po całym pokoju i pobiegł za Ros...
-no to który idzie ze mną?-Oliv nie była zadowolona że musi z kimś dzielić pokój...to tak samo jak ja....
-hymn...macie w domu kota?-spytał po chwili lokers...
-tak... Emily ma... ten kot tylko u niej spędza czas lub w salonie...jak on miał na imię?-tak właśnie mnie pogrążyła...dałam  jej gniewne spojrzenie...
-no to Li idzie do ciebie- już chciałam iść gdy loczek mnie zatrzymał...
-jak ma na imię kot.. jakiego jest koloru?-był straszny...
-stop! to rudzielec z czarnymi plamkami... a ma na imię.. Sky...-byłam już znudzona.. szybko wpuściłam go do środka...
-to gdzie ja śpię?
-a nie widzisz przed sobą łóżka?
-tak ale jet jedno...
-nie są trzy...
-co gdzie?-był strasznie zainteresowany.. to było takie... dziwne... podeszłam do łóżka i wyjęłam druga szufladę a niej wyszedł materac... a tak ogółem on nie zauważył jak wyciągnęłam całego łoża ze ściany... śmieszne c'nie?
-łoł... a gdzie trzecie?
-gdzieś jest...idź już spać... albo nie do wc wont...-zaśmiał się i wyszedł... ja w tym czasie poszłam do mojej prywatnej łazieneczki i przeprałam się w to cudeńko....


Właśnie szykowałam pościel gdy ktoś zapukał...
-proszę...-do pokoju weszła Oliv...
-proszę... zabierz go ode mnie...-mówiła chyba zezłoszczona...
-dlaczego co ci zrobił?
-po pierwsze... mam tylko jedno łóżko i nie będę z nim spać... a po drugie...pamiętasz moją fototapetę nad łóżkiem?
-tak to te zdjęcie które przedstawia kilkanaście naszych zdjęć...
-no właśnie... i na tym największym jest jak jemy lody co nie?
-tak i o co chodzi?-ciekawiło mnie... Oliv rzadko się wkurzała..
-on przeraził się łyżki! dobra okej chciał spać z dala od niej i tak tez było.. ale zaczął nawijać przez sen i.. i.. ja już nie wytrzymuję!-zaśmiałam się...
-a czemu do mnie przychodzisz?
-bo Demi już śpi z Niallem... on na kanapie ona w łóżku... Rose tak samo z Lou... a Joy i Zayn śpią na takim samym łóżku co ty masz... a ja przecież mam najzwyklejsze a kanapa jest taka mała że się nikt nie zmieści... tylko ty mi zostałaś...
-ach na dobra zawołaj go...-ta szybko po niego pobiegła i po kilku minutach wepchnęła do pokoju...
-Liam wolisz spać ze Stylesem... czy  na osobnym łóżku... -tak ma jeszcze jedno łóżko... to tylko dlatego że czasami któraś z nich śpi ze mną... to śmieszne ale dziewczyny mają koszmary tak straszne że aż przychodzą do mnie...
-chymn...wole osobne łóżko... masz jakąś koszulkę czy coś?
-jasne...-podeszłam do garderoby i wyjęłam z niej koszulkę męską..to była jedna z dwóch jakie pozostały po Jake'u... już nim nie pachnie i to jest plus...
-wow... dzięki...-szybko poszedł do łazienki i wtedy wrócił lokers...
-no to gdzie ten kociak?-był w samych bokserkach...
-śpi w swoim siedlisku... masz ubierz się-rzuciłam mu koszulkę..ten ją złapał i szybko włożył... wskoczył na łóżko i okrył się kocem... Liam już wyszedł..
-co on tu robi?-wyraźnie loczek był zdziwiony
-Oliv go wyrzuciła bo ona ma fototapetę ze zdj z łyżkami...-powiedziałam kładąc się...
-al...-zaczął Li...
-Spokój!-przerwałam mu...-spać.. bo obu was wywalę i śpicie na dywanie.. potem już ich nie było słychać..zadowolona odpłynęłam w krainę Morfeusza...

Li

tak to prawda...przeraziłem się..to nie moja wina że boje się łyżek... Styles... widziałem jak on już ma coś do powiedzenia na szczęście Emily była szybsza.. fajnie że na nią wyszło że mam iść spać...dzisiaj działo się wiele rzeczy.. ciekawiło mnie czemu była taka na wpół szczęśliwa i przerażona gdy wróciła...posłusznie tak jak kazała poszedłem spać


Harry

Emily jest strasznie poważna... ale widziałem że umie się rozerwać... nawet jet fajna ale nie w moim typie.. jest dla mnie jak starsza-młodsza siostra... lubię ją... powiem że skądś ją kojarzę... jest strasznie podobna do opisu który mi mówił Ed jak wygląda jego koleżanka... ale to na pewno nie ona... nie chciałem się z nię kłócić więc poszedłem spać tak jak kazała...

Zayn

Joy jest super... jak sie okazało na prawdę miała towar... nie wiem skąd ale było ekstra... ma fajki... proszek i wódkę.. i to wszystko w kufrze... po prostu spodobała mi się...  spałem z nią.. nic nie mówiła tylko wysunęła materac... ta jej koszula nocna była taka seksowna! Koronka... po prostu śliniłem się jak nigdy! szybko poszliśmy spać...

Louis 

Z Rose fajnie się rozmawiało... śmiała się z moich żartów.. ja z jej... i ta marchewa... jaka słodka i wielka... jestem w niebie... choć spałem na kanapie była wygodna...szybko poszedłem spać... byłem zmęczony strasznie ... ona chyba tak samo...









od autorki:wprowadzam ten rozdział jak najszybciej... okazało się że dziś jest "Dzień Blogów" więc postanowiłam że wstawię dziś... przepraszam  że taki do kitu mi wyszedł.. poniosła mnie wyobraźnia....  postaram się szybko dać następny...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz