wtorek, 8 października 2013

Rozdział 10


*następnego dnia

Obudziłam się w jakimś łóżku. Po chwili rozejrzałam się i powróciły wczorajsze wspomnienia. Deszcz, chłopka, zaproszenie, wieczór kinowy, burza... i wtedy się mi urwał film.... Powoli zeszłam z łóżka i zauważyła że spałam w czyjejś koszulce i bieliźnie. Podeszłam leniwie do okna i odsunęłam zasłony, a światło mnie zaślepiło. Miał piękny widok na łąki. Spojrzałam na godzinę...dobijała 10:30... ugh na szczęście mam wolne... boso wyszłam z pokoju i podreptałam do jak się okazało kuchni skąd docierał piękny zapach.
-dzieńdoberek Gabs- Nathan uśmiechnął się i na dwa talerze nałożył naleśniki.
-hej Nathan... jak pięknie pachnie...-usiadłam na jednym z krzeseł i on tak samo
-no to smacznego... - zaczęliśmy jeść... było przepyszne nagle zaczął dzwonić czyjś telefon...
-to mój...- odezwałam się i pobiegłam go szukać... znalazłam go i odebrałam znów siadając na krześle... przyglądał mi się
-Gabrielle Emily Roxer gdzie jesteś do cholery!-krzyknęło na raz dziewięć osób aż spadłam z krzesła a Nat się zaśmiał.
-tak dzięki czuje się dobrze... jestem u.... przyjaciela-chciałam się rozłączyć lecz znów coś zaczęli mówić
-uhuhuhu przyjaciela... nie takie kity się słuchało-zarumieniłam się i szybko rozłączyłam a ten się znów zaśmiał
-agh... chyba muszę się już zbierać...-wstałam i skierowałam się na kanapę po ciuchy... gdy się ubrałam i chciałam wyjść to złapał mnie na rękę
-zaczekaj! spotkamy się jeszcze?
-oczywiście! zadzwonimy się?-lekko się uśmiechnęłam i wyszłam kierując się  do domu.

***

Weszłam do mieszkanka i od razu napadła mnie wataha wilków. Wyminęłam ich zamykając się w pokoju. Tam wzięłam mojego pupila i rozsiadłam się na łóżku... 


Ona wciąż nie wychodzi z tego głupiego pokoju! chłopcy sobie poszli...  tylko ja Demi, Joy i Oliv zostałyśmy... nagle coś zadzwoniło...
-Tak?-odebrała Oliv
-oczywiście zaraz będę-rozłączyła się- dziewczyny ja muszę iść na spotkanie-ach zapomniałabym że ma ona nową pracę jako... ugh  nie pamiętam... wybiegła... Joy poszła zapalić... Demi... ona jak zwykle je coś... tylko ja stałam pod tymi drzwiami... przypomniało mi się coś i lekko podważyłam drzwi a te od razu ustąpiły... Gabi lekko trzęsąc się siedziała na parapecie.
-Gabs.. co jest?-lekko przestraszyła się...
-nic...-szepnęła....
-powiedz mi proszę...-odwróciła się do mnie.. lecz przerwało to krzyk Joy...

***

dostałam ważny telefon... nie wiedziałam od kogo...gdy byłam w drodze rozmawiałam jeszcze przez telefon z Joy bo chciała fajki... i zza zaułka nagle coś wyszło... Jake... ugh zaczęłam biec bo go zgubić lecz nie dawał za wygraną... w końcu doszłam do kafejki w której miał być mój klient. Zostało mi tylko przejść na drugi koniec ulicy. Wbiegłam na ulicy i poczułam ból...okropny ból i pustkę... telefon upadł na ziemię.

Gdy błagałam Oliv by mi kupiła fajki bo mi się kończyły ona zaczęła biec bo ON szedł za nią... byłoby spoko dopóki nie usłyszałam auta, krzyku, śmiechu i łomotu który rozłączył nas. Przerażona krzyknęłam... chciało mi się płakać... co się Kurwa stało?!



CDN.


od autorki: W końcu napisałam... wiem że krótki ale takie życie... jest sprawa.. nadal szukam współautora... ugh... niedługo me urodzinki i będzie one shot! tak tak dziwne ale tak tez zrobię i możliwe że o Larrym! Tak wiem że jestem zajebista...i jeszcze coś... ten blog mnie przerasta i ie wiem czy dojdę do końca więc możliwe że niedługo coś się zmieni :(...ah no i jeszcze.. Dziobak kurwa! Ja mam cb dość! Czemu tak sie trapisz o rozdziały i Joy?! okej już skończyłam do zoba ~Gabi






















czwartek, 3 października 2013

!Uwaga!

 Więc jest kilka spraw do omówienia... 

1. Mało was jest i nie wiem ile to osób czyta.. ja to piszę dla was a nie dla sb! 
2. Mam zamiar usunąć bloga lecz decyzji jeszcze nie podjęłam...
3. Możliwe że zablokuje to opowiadanie i zacznę nowe o Larrym lub Narrym or Ziallu...
4. Poszukuję osobę z którą będę współprowadzić tego otóż bloga...
5. Poszukuję osoby która zna się na robieniu szablonów bo ja idiotka i nawet z instrukcją se nie poradzę....
6. Nie będę chamska ale zacznę robić chyba ile komentarzy taki długi rozdział ale jeszcze nie podjęłam decyzji.  

 Dzięki za chwilę ~Gabi xoxo

sobota, 28 września 2013

rozdział 9


-Pośpiesz się Emily! wiem że nie chcesz iść ale obiecałaś! Szybko
-już!- szybko wyszłam z łazienki i ubrałam ten zestaw

Wybiegłam z pokoju i wsiadłam do auta Rose...
-nareszcie! już się spóźniłyśmy!
-tak tak jedź już-powiedziałam wymijająco zakładając słuchawki na uszy i puszczając jedną z piosenek na dni warte jej odsłuchania czyli Ed'a Sheerana... myślałam kogo oni mogą przedstawić nam... strasznie byłam ciekawa... bałam się... chyba nie... bo co mogło by  się stac c'nie? A może... nie wiem... lecz jeśli to będzie coś złego to... nie myśl o tym po prostu...
-jesteśmy-usłyszałam i szybko wysiadłam.. zaczekałam aż wyjdzie reszta i w 5 poszliśmy... szłam ostatnia... drzwi otworzyła nam Harry... gdy weszłam ten pociągnął mnie do innego pokoju...
-co jest?-powiedziałam zdejmując słuchawki
-co jest? Powiesz mi z kim wczoraj naprawde byłaś?
-z kolegą?-bałam się...
-kłamiesz... powiedz prawde.. kocham cię jak własną siostrę... czemu oszukujesz?-widziałam że nie kłamie
-nie kłamie to był kolega...-chciałam se iść lecz ten zagrodził mi drogę...
-Gabrielle... proszę... wytłumacz się... czemu ciągle kłamiesz...-lekko wzdychnęłam i już chciałam coś powiedzieć gdy w ten  przyszedł Zayn..
-chodźcie na piwo co?
-okej-burknął Harry...
-ja idę przed dom zapalić....-i szybko poszłam...ci chyba byli zdziwieni...


Gdy tak paliłam ktoś do mnie podszedł...nie widziałam jego twarzy...
-dasz ognia?-posłusznie podałam mu
 -tak wgl... jestem Ed...
-ja Gabrielle ale mówią mi Emily..Roxer-dopiero po chwili skumałam co się właśnie stało....odwróciłam się do niego i zauważyłam że też jest zdziwiony
-Gabs?!
-Ed?!-powiedzieliśmy jednocześnie...wypadł mi papieros i szybko go zdeptałam...
-matko... jak cie dawno nie widziałem-przytulił mnie
-nawzajem -zaśmiałam się... nadal zdziwiona
-jak ty tu?
-ach... 1D chciało mi i moim przyjaciółką kogoś przedstawić.. chyba wiem kto to-zaśmiał się
-ach... mała Gabi ma takie duże znajomości? Nie mów że Biebera znasz hahaha-zarumieniłam się lecz nie odpowiedziałam...
-prosze cię... nie mów że mnie znasz dobrze Ed? Bo oni nie wiedzą oki?-zdziwiony kiwnął głową i weszliśmy razem do salonu...
-t..to Ed Sheeran?!-krzyknęły dziewczyny... zapomniałam że one go kochają... chyba zrozumiał czemu miał milczeć... Gdy te usiadł ja jak gdyby nic usiadłam pomiędzy Li a Lou... zabrałam pilota tolinsonowi i przełączyłam na 4fun...
-ej oglądałem tamto!-krzyknął zbulwersowany
- a matko! Dzidziuś się obraził bo nie mógł oglądać Teletubisiów!-Zayn się zaśmiał
-oddawaj! bo..bo..bo
-bo co? do basenu mnie wrzucisz?-zaśmiałam  się lecz ten się uśmiechnął...zbladłam
-ty nie chcesz tego zrobić? Przecież jest wieczór i zimno?!- broniłam się lecz ten wygrał wziął mnie na ręce i biegiem wybiegł na ogródek gdzie zauważyłam ogromny basen i się wzdrygnęłam...
-nieeee! POMOCY! HELP!HELFEN!cuidiú!-krzyczałam po wszystkich językach jakie pamiętałam...-Liam! Ratuj!Niall!Niall Louis zabrał ci czekoladę!-na ostanie słowa blondasek się zjawił i rzucił na Louis'a... ja upadłam na ziemię śmiejąc się... li tez przybiegł lecz zawrócił gdy zauważył że Niall ma łyżkę w dłoni.. no właśnie... czemu on ma łyżke?! Dalej to wstałam i popędziłam na taras... gdy wchodziłam Zayn wyskoczył mi na drogę... i z przerażenia podskoczyłam... wchodząc na żyrandol... mulat zaśmiał się.. lecz nie było mu to dane gdyż... spadłam na niego...
-kanapka je tez chce!-krzyknął Harry i na nas wskoczył tak jak Liam, Joy, Rose, Niall, Ed, Oliv, Demi i potargany Lou... widziałam  że Malik ledwo co oddycha więc zrobiłam coś jeszcze by go wkurzyć... zaczęłam go łaskotać i zadziałało teraz to był cały czerwony... gdy z nas zeszli on gdzieś poszedł i wrócił z wiaderkiem... w którym była woda... uciekałam lecz na marne bo Lou mnie złapał i wtedy oboje mnie oblali wodą... cała mokra i wkurzona wbiegłam do łazienki i zaczęłam się suszyć... ci bez przerwy pukali lecz ignorowałam ich... naprawde przesadzili... gdy przestali wyszłam.. nigdzie ich nie znalazłam więc postanowiłam iść do domu... zabrałam czyjąś deskorolke i pojechałam siną w dal... było zimno... a ja w krótkim rękawku... na serio idiotka ze mnie.... w czasie mojej jakże "przyjemnej podróży" zaczęło padać... i to strasznie mocno... w końcu zapewne jakbym tego nie przewidziała upadłam... ale najgorsze było to że na kogoś....
-przepraszam!-krzyknęłam wstając i odbierając od tej osoby deskorolkę...
-nie to ja przepraszam...zagapiłem się... jesteś cała mokra... -spojrzałam na niego...ładny... ma takie piękne zielone oczy... i te jego piękne brązowe włosy... które choć krótkie... i lekko do góry podwinięte włosy  przylepiły się do jego twarzy...
-jestem Gabrielle a ty?-powiedziałam po chwili ciszy
-Nathan...-uśmiechnął się lekko a ja to odwzajemniłam...
-cała mokra ślicznotka na ulicy o późnej porze... mam dom niedaleko może pójdziesz ze mną?-zgodziłam się bez wahania.... mam do domu jeszcze chyba z 20 minut więc warto... gdy doszliśmy zobaczyłam piękny domek... szybko weszliśmy... wskazał mi łazienkę i dał jakąś koszulkę bo powiedział że do domu nie pójdę gdyż usłyszeliśmy grzmoty... wykonałam jego polecenia i w tej jakże słodkiej koszulce z misiem usiadłam na kanapie gdzie do późnej nocy rozmawialiśmy i chyba zasnęłam na jego kolanach...


*1D i dziewczyny*

jej nigdzie nie ma! szukaliśmy wszędzie! napisała sms-a że nic jej nie jest lecz nadal się boimy! Oby szybko wróciła....


cdn.

od autorki: rozdział dedykuję Dziobakowi przez którego siedziałam na kompie pisząc to 3h! i oglądając koncert 1D na żywo oczywiście haha na serio.... więc napisałam... trochę nudny lecz nic nie poradzę...  trochę przesadzam gdyż... muszę sterować wydarzeniami już 13 osób! to chore c'nie? ale ja zawsze mam chore pomysły :) więc do zobaczenia
(ach gdyby tak ten śmiech na żywo zobaczyć)

czwartek, 12 września 2013

rozdział 8

gdy wstałam chłopcy spali... nudziło mi się więc zrobiłam se śniadanie i ubrałam się w to bo dzis było wyjątkowo ciepło

gdy sprawdziłam godzinę przeraziłam się... 12:15 to trochę długo śpimy... na wyświetlaczu pisało też o 1 wiadomości...

od niznane: Cześć Gab... możemy się spotkać dziś przy Big Benie o 15? JustinXoXo

do nieznane: dobrze :)
nie musiałam długo czekać na odpowiedź

od nieznane: tylko ubierz się ładnie słońce :-*

nie dopisałam... trochę się boję tego spotkania ale postanowiłam tez że się trochę zmienię... napisałam kartke dla dziewczyn i wyszłam. Po kilkunastu minutach stanęłam przed fryzjerem. Weszłam do środka i tak jak postanowiłam zrobiłam włosy na zielono. Wyglądałam super. Kiedy wyszłam była 14... pobiegłam do domu i tam się przebrałam nie zważając na nikogo... widziałam chyba przerażenie i ździwienie na ich oczach... chłopaków już nie było. Szybko wybrałam jakikolwiek zestaw i pobiegłam pod Big Ben

Około 14:50 byłam na miejscu... usiadłam w wyznaczonym miejscu... gdy tak czekałam ujrzałam znaną mi osobę której bym tutaj za chiny się nie spodziewała...Styles... już chciałam uciec lecz przyszedł on...
-Gabrielle?-powiedział Bieber
-Justin...-powiedziałam a ten mnie przytulił
-oj jak wypiękniałaś-zaśmiałam się...usiedliśmy na ławce.. dobrze się ukrył w tych ciuchach bo nikt go nie rozpoznał...
-a ty... jaki gangster-zaśmialiśmy się... Spojrzałam w stronę gdzie był Styles... stał tam i ... gapił sie na mnie? przeraziłam się...
-tyle się nie widzieliśmy... szkoda że tak długo...-zrobił smutną minkę
-oj nie bądź smutny smutasku... powiedz no na ile zostajesz?
-na miesiąc bo mam wakacyje-zaśmiał sie-drugi miesiąc spędzę u rodziny- kiwnęłam głową
-jestes taka nieobecna co jest?
-nic.. zapatrzyłam się... a więc jak tam?-rozmawialiśmy tak do 18:00... było fajnie lecz byliśmy zmęczeni więc pożegnaliśmy się i poszliśmy w różne strony... gdy tak szłam pod domem zauważyłam nieznany mi dotąd wóz... cicho podkradłam się i weszłam do środka... tam usłyszałam rozmowę...
-naprawdę? ale skąd ty to wiesz?-to zapewne mówiła Rose
-widziałem ją... ona nie mówi wam wszystkiego...powiedzcie mi na przykład skąd pochodzi, czy ma rodzeństwo, czy ma chłopaka, jej choroby itd.-to mówił Styles... zabije go....
-wiemy to... miała chłopaka mówię ci Harry.. ona nas nigdy nie okłamała... a nawet jeżeliby to się przyzna bo wie że ją kochamy.-Oliv... w tym momencie weszłam do pokoju...
-wróciłam-powiedziałam uśmiechnięta... gdy spojrzałam na Stylesa rzuciłam mu gniewne spojrzenie
-hej gdzie byłaś?-Joy była strasznie ciekawa
-spotkałam się z... ze starym znajomym pod Big Benem-poszłam do kuchni gdzie nalałam se soku i wróciłam do nich...-a co?
-tak się pytamy...a tak wgl... jutro chłopaki zapraszają nas by zapoznać na z ich kolegą.. idziesz z nami?-Harry uśmiechnął się szyderczo
-tak okej a o której?
-dwudziesta-powiedział-widzimy się jutro...-podszedł do mnie i szepnął na ucho- Gabrielle to twoje imię? jesteś dla mnie jak siostra ale proszę cię... nie karz mi wszystkiego mówić twoim koleżanką ..-i wyszedł... przeraziłam sie... czyli juz słyszał ... szybko pobiegłam do pokoju i chciałam zasnąć lecz mi się to nie udało.. zaczęłam więc rysować 







































tak oto wstawiłam to na tumblr i zasnęłam... tak wiem mam słaby artystyczny look lecz to ze zmęczenia nic mi się nie chciało.


Harold

Od samego rana nie było Emily w domu... nudziło nam się u dziewczny bez niej bo ona rozkręcała zabawę... więc się zmyliśmy... ja postanowiłem że pójdę sie przejść... wtedy ujżałem ją... była z kimś.. nie widziałęm kto to... jak mnie zobaczyła była przerażona lecz ten ją zajął... dosłyszałem z rozmowy słowo Gabrielle... czyli tak miała na imię... chciałem sie komuś wygadać więc pojechałem do dziewczyn... ona przyszła lecz wywinęła się... kocham ją jako "siostrę" lecz nie wiem czy ona przypadkiem nie wpadła w kłopoty...gdy pojechałem do domu oświadczyłem chłopakom że dziewczyny przyjadą poznać Ed'a i tak oto poszedłem spać.





Justin

W końcu spotkałem Gabi! Kocham ją... dosłownie.... jest taka urocza, ma trudny charakter, o prostu cudowna. Widziałem że kogoś zobaczyła i sie przeraziła... wiem że nikt nie wie  że ja ją a ona mnie zna... to jest nasza tajemnica.... nie mogę się doczekać następnego spotkania... żałowałem że tak krótko z nią byłem i ze smutkiem patrzyłem jak odchodzi..

cdn.

od autorki: hej witam was.... dziś szczególnie dodaję rozdział... wiem że krótki ale szkoła i szkoła.... ale się staram..... jutro jak każdy wie urodziny Horaneczka naszego więc zrobię edycję specjalną na blogu jesśli mi się uda nie uderzyć w banie po szkole :P pozdrawiam @gaba540



sobota, 31 sierpnia 2013

rozdział 7

Emily

Wstałam dosyć szybko... była 8:36... leżałam jak się okazało na łóżku... czyli Liam wygrał... nie miałam racji leżał po drugiej stronie łóżka... zeszłam i od razu skierowałam się do łazienki... tam zmyłam resztki makijażu i związałam gumką robiąc niezdarnego koka...po chwili byłam w kuchni i robiłam śniadanie... były to naleśniki...pomyślałam że tamci też będą chcieli więc zrobiłam ich kilkadziesiąt...dobrze zrobiłam bo cała 9 pojawiła się o niespełna godzinie...
-ach jakie zapachy...-powiedział Niall biorąc 10 naleśników...
-i jakie dobre..-mówił  Louis
-kobieto... takie to zwyczajne a tak cieszy.. jak ty to zrobiłaś?-gadała Demi...
-wtedy kiedy wy balowałyście ja się uczyłam gotować ...- zaśmiali sie...
-a  tak wgl ... was główka nie boli?- powiedziałam z Liamem jednocześnie... tamci tylko zrobili grymas...
-cicho... właśnie przypomnieliście o tym... a było tak wspaniale...-powiedział Harry na co się głośno zaśmiałam...
-NO TO ILE CHCECIE TABLETEK?-krzyknęłam a Payne się zaśmiał...
-NO I Z WODĄ DO POPITKI CZY BEZ?-powtórzył Li i zaczęliśmy hałasować
-ciszej do cholery! z popitka po tabletce!-krzyknęli razem...podaliśmy im je i poszliśmy do salonu...

U one direction domu siedzieliśmy do 16... potem wróciliśmy do domu,,, Demi poszła spać...Rose i Oliv grały na playstation a Joy pali papierosa... Emily zaś pobiegła do parku....tam rozsiadła się na jednej z najbardziej oddalonych ławek... wyjęła swojego iphona by sprawdzić godzinę ale ktoś zadzwonił... numer nieznany... po chwili odebrała...
-słucham?-odpowiedziała  trochę nerwowo
-Gabrielle? to ty?-odezwał się czyjś męski głos po drugiej stronie
-kto mówi?-powiedziała bardziej przestraszona... tylko kilka osób znało jej imię... to którego nigdy nie chciała znać...
-to ja Justin! pamiętasz mnie? kiedyś kiedy byłaś na moim koncercie dałaś mi swój numer!-zamurowało ją...pomyślała o tym momencie...
Kilka lat temu kiedy była zagranicą... pojechała na koncert Justina Biebera... nie interesował ją ten koncert więc grzebała w telefonie...była pod samą sceną gdy ktoś nagle wyciągnął ku niej rękę..spojrzała ku górze i ujrzała Justina... złapała jego rękę a on wciągnął ją na scenę...tam zadedykował jej piosenkę ona powiedziała mu swoje imię ale on obiecał nikomu nie powiedzieć i mówił tylko to drugie.. .. po chwili zeszła z niej..lecz została po koncercie bo nie chciała się przepychać... kiedy zostało kilka osób on do niej podszedł...dał jej swój telefon i kazał wpisać numer telefonu.. zrobiła tak.. po czym on odszedł i ona też... przez ten czas zapomniała o tym.. wtedy kiedy była zagranicą... nie było przy niej przyjaciółek... to był wyjazd służbowy... nie pytajcie gdzie i po co bo te sprawy już nie są potrzebne...
-Bieber?.. ty nadal go masz?- mówiłam się jąkając...
-tak.. obiecałem że zadzwonię i dotrzymałem obietnicy...-zarumieniła sie...
-więc Gabrielle... moglibyśmy się spotkać?-zaskoczył ją...
-zależy gdzie jesteś...-powiedziała niepewnie
-jutro przylatuję do Londynu...
-ja mieszkam tam od niedawna...
-to świetnie! zdzwonimy się i ustalimy gdzie i kiedy się spotkamy dobrze?-uśmiechnęła się sama do siebie
-dobrze....-rozłączyła się i wróciła do domu...

Em...

Nie wiem co mam robić... nie myślałam że on kiedyś zadzwoni... ciekawiło mnie czemu nie zapomniał... dlaczego taka dziewczyna jak ja ma tyle kłopotów ze sławnymi ludźmi? Jeszcze brakuje żeby Ed se o mnie przytomniał...tak znam go... kiedyś spotkałam go... zderzyliśmy się w Tesco... nie pytajcie o nic więcej... to się robi śmieszne... nikt nie wie o tym że mam takiego fuksa... to się zdarza zawsze gdy wyjeżdżałam za granicę.. zawsze...powiedzieć wam ile osób znam które teraz są sławne? Proszę bardzo.. oprócz Ed'a jest... jeszcze zespół Imagine Dragons... tych poznałam na wakacjach.. mam z nimi kontakt... gdy są gdzieś blisko to dzwonią... oprócz nich została nam tylko James Arthur...poznałam go jeszcze przed X-factorem ...  czasami z ni rozmawiam ale rzadko.... tylko tyle znam osób ale jak na jedna osobę to dużo c'nie... nie chciałam tego i nadal nie chce... mój życiorys jest dziwny i poplątany...

Weszłam do domu gdzie zastałam wszystkich siedzących przed kanapą i oglądających jakiś meczyk... było nawet całe 1D
-kto gra ?- spytałam
-Irlandia:Polska ... na razie jest 0:0 stawiasz na kogo? Dziewczyny postanowiły że wygra Polska 3:1 ... a my że Irlandia 3:1 ..... a ty? -gadał napalony Nialler..
-spokojnie Horan... wygra Irlandia 3:2... zakład?-byłam pewna że tak będzie... przyjął go... ustaliliśmy że jeśli wygra on to ja zrobię se tatuaż a jeśli ja wygram to on pocałuje namiętnie Zayna... ten zaprzeczał ale zakład to zakład...po tym poszłam do siebie i zaczęłam brzdąkać na gitarze.....po chyba godzinie usłyszałam jęki... wstałam i pobiegłam do salonu...
-jaki wynik?!-popatrzyłam na Nialla który szlochał w kącie
-3:2 dla Irlandii...-Zayn sie skrzywił... zaczęłam się śmiać...Nialler posłusznie podszedł do mulata i pocałował go.. namiętnie...
-fuuu on smakuje jak papierosy!
-a ty jak wata cukrowa!- wszyscy popadli w śmiech... nawet tamta dwójka... właśnie mieli wychodzić gdy rozpętała się burza.... chłopcy musieli zostać...
-dobra mamy 5 sypialni... 10 osób... jedna sypialnia dwie osoby.. wybierać do kogo się idzie!-krzyknęłam... Niall poszedł z Demi... reszta nie wiedziała co ma robić... w końcu Joy się odezwała....
-Malik idziesz ze mną..- już chciał zaprzeczyć gdy ta znów zaczęła-mam trochę towaru-puściła mu oczko a ten się wyszczerzył i poszedł z nią do jej pokoju...
-jak tak to... Louis chodź...-powiedziała Rose... - ach no dobra... mam pluszaka marchewkę od Demi- Lou zaczął skakać po całym pokoju i pobiegł za Ros...
-no to który idzie ze mną?-Oliv nie była zadowolona że musi z kimś dzielić pokój...to tak samo jak ja....
-hymn...macie w domu kota?-spytał po chwili lokers...
-tak... Emily ma... ten kot tylko u niej spędza czas lub w salonie...jak on miał na imię?-tak właśnie mnie pogrążyła...dałam  jej gniewne spojrzenie...
-no to Li idzie do ciebie- już chciałam iść gdy loczek mnie zatrzymał...
-jak ma na imię kot.. jakiego jest koloru?-był straszny...
-stop! to rudzielec z czarnymi plamkami... a ma na imię.. Sky...-byłam już znudzona.. szybko wpuściłam go do środka...
-to gdzie ja śpię?
-a nie widzisz przed sobą łóżka?
-tak ale jet jedno...
-nie są trzy...
-co gdzie?-był strasznie zainteresowany.. to było takie... dziwne... podeszłam do łóżka i wyjęłam druga szufladę a niej wyszedł materac... a tak ogółem on nie zauważył jak wyciągnęłam całego łoża ze ściany... śmieszne c'nie?
-łoł... a gdzie trzecie?
-gdzieś jest...idź już spać... albo nie do wc wont...-zaśmiał się i wyszedł... ja w tym czasie poszłam do mojej prywatnej łazieneczki i przeprałam się w to cudeńko....


Właśnie szykowałam pościel gdy ktoś zapukał...
-proszę...-do pokoju weszła Oliv...
-proszę... zabierz go ode mnie...-mówiła chyba zezłoszczona...
-dlaczego co ci zrobił?
-po pierwsze... mam tylko jedno łóżko i nie będę z nim spać... a po drugie...pamiętasz moją fototapetę nad łóżkiem?
-tak to te zdjęcie które przedstawia kilkanaście naszych zdjęć...
-no właśnie... i na tym największym jest jak jemy lody co nie?
-tak i o co chodzi?-ciekawiło mnie... Oliv rzadko się wkurzała..
-on przeraził się łyżki! dobra okej chciał spać z dala od niej i tak tez było.. ale zaczął nawijać przez sen i.. i.. ja już nie wytrzymuję!-zaśmiałam się...
-a czemu do mnie przychodzisz?
-bo Demi już śpi z Niallem... on na kanapie ona w łóżku... Rose tak samo z Lou... a Joy i Zayn śpią na takim samym łóżku co ty masz... a ja przecież mam najzwyklejsze a kanapa jest taka mała że się nikt nie zmieści... tylko ty mi zostałaś...
-ach na dobra zawołaj go...-ta szybko po niego pobiegła i po kilku minutach wepchnęła do pokoju...
-Liam wolisz spać ze Stylesem... czy  na osobnym łóżku... -tak ma jeszcze jedno łóżko... to tylko dlatego że czasami któraś z nich śpi ze mną... to śmieszne ale dziewczyny mają koszmary tak straszne że aż przychodzą do mnie...
-chymn...wole osobne łóżko... masz jakąś koszulkę czy coś?
-jasne...-podeszłam do garderoby i wyjęłam z niej koszulkę męską..to była jedna z dwóch jakie pozostały po Jake'u... już nim nie pachnie i to jest plus...
-wow... dzięki...-szybko poszedł do łazienki i wtedy wrócił lokers...
-no to gdzie ten kociak?-był w samych bokserkach...
-śpi w swoim siedlisku... masz ubierz się-rzuciłam mu koszulkę..ten ją złapał i szybko włożył... wskoczył na łóżko i okrył się kocem... Liam już wyszedł..
-co on tu robi?-wyraźnie loczek był zdziwiony
-Oliv go wyrzuciła bo ona ma fototapetę ze zdj z łyżkami...-powiedziałam kładąc się...
-al...-zaczął Li...
-Spokój!-przerwałam mu...-spać.. bo obu was wywalę i śpicie na dywanie.. potem już ich nie było słychać..zadowolona odpłynęłam w krainę Morfeusza...

Li

tak to prawda...przeraziłem się..to nie moja wina że boje się łyżek... Styles... widziałem jak on już ma coś do powiedzenia na szczęście Emily była szybsza.. fajnie że na nią wyszło że mam iść spać...dzisiaj działo się wiele rzeczy.. ciekawiło mnie czemu była taka na wpół szczęśliwa i przerażona gdy wróciła...posłusznie tak jak kazała poszedłem spać


Harry

Emily jest strasznie poważna... ale widziałem że umie się rozerwać... nawet jet fajna ale nie w moim typie.. jest dla mnie jak starsza-młodsza siostra... lubię ją... powiem że skądś ją kojarzę... jest strasznie podobna do opisu który mi mówił Ed jak wygląda jego koleżanka... ale to na pewno nie ona... nie chciałem się z nię kłócić więc poszedłem spać tak jak kazała...

Zayn

Joy jest super... jak sie okazało na prawdę miała towar... nie wiem skąd ale było ekstra... ma fajki... proszek i wódkę.. i to wszystko w kufrze... po prostu spodobała mi się...  spałem z nią.. nic nie mówiła tylko wysunęła materac... ta jej koszula nocna była taka seksowna! Koronka... po prostu śliniłem się jak nigdy! szybko poszliśmy spać...

Louis 

Z Rose fajnie się rozmawiało... śmiała się z moich żartów.. ja z jej... i ta marchewa... jaka słodka i wielka... jestem w niebie... choć spałem na kanapie była wygodna...szybko poszedłem spać... byłem zmęczony strasznie ... ona chyba tak samo...









od autorki:wprowadzam ten rozdział jak najszybciej... okazało się że dziś jest "Dzień Blogów" więc postanowiłam że wstawię dziś... przepraszam  że taki do kitu mi wyszedł.. poniosła mnie wyobraźnia....  postaram się szybko dać następny...


piątek, 30 sierpnia 2013

Libster Blog Award

pierwszy raz dostałam nominacje do L.B.A wow... cieszę się jak dziecko...  Caroline która mnie nominowała...





 Nominacja do L.B.A.jest przyznawana przez blogerów początkującym blogom w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Otrzymują ją blogi o mniejszej ilości obserwujących, przez co daje możliwość rozpowszechnienia się.

Po otrzymaniu nominacji należy odpowiedzieć na 11 pytań, które ułożył jej autor. Następnie układasz 11 pytań, które zadajesz 11 nominowanym przez Ciebie osobom.Nie wolno nominować bloga, który nominował ciebie do L.B.A.




Pytania:

1.Jak długo już prowadzisz bloga?

Przyznam że od od początku lipca...

2.Lato czy zima?

Żadne z wymienionych... wole jesień :P

3.Co według ciebie jest niesprawiedliwe w naszym kraju?

Prawo dla osób poniżej 18 roku życia...(czyli... czemu nie mogę pójść do kina na film od 16 jeśli on nie jest straszny lub erotyczny:P)

4.Czy zrobisz sobie w przyszłości tatuaż?

Tak... taki na całe życie z jakimś mądrym napisem :)

5.Bez czego nie wychodzisz z domu?

telefonu

6.Która piosenka najbardziej porywa cie do tańca?

wszystkie które usłyszę gdy jestem nawalona... bo bez tego to... nie lubię tańczyć tego tak nie robiłam


7.Boisz sie śmierci?

tak

8.W jakim wieku chcesz założyć rodzinę?

nie później niż 30.. i nie szybciej niż 20 :D

9.Chcesz być sławnym pisarzem i napisać popularną książkę?

powiem ci że nie... każdy w rodzinie mi mówi że powinnam zostać pisarką.. ale ja nie chce

10.Ulubiony przedmiot w szkole?
Plastyka i Historia... nie mogę się zdecydować :D .. albo wiesz co ? zajęcia wychowawcze :P

11.Ile osób z twojej szkoły wie że prowadzisz bloga?

tylko jedna... moja przyjaciółka...


Nominowani:


1 .http://mtmb-tlumaczenie.blogspot.com/

2. http://gratiam-story.blogspot.com/

3. http://ghost-gift-and-only-she.blogspot.com/

4. http://opowiadanie-o-district-3.blogspot.com/

5. http://my-litle-life-love.blogspot.com/

6. http://dramione-bo-wystarczy-otworzy-serce.blogspot.com/

7. http://heartbreaker--fanfiction.blogspot.com/

8. http://ximpossible-fanfictionx.blogspot.com/

9 .http://meet-dreams.blogspot.com/

10. http://lights-and-soundss.blogspot.com/

11. http://niespelnione-dusze-fanfiction.blogspot.com/


Pytania dla nominowanych:

1.Czy masz rodzeństwo?

2.Jaki masz talent?

3.Od kiedy masz tego bloga?

4.Czy kiedykolwiek zostałaś upokorzona?

5.Czy nadal zachowujesz się dziecinnie?

6.Twój ulubiony kolor?

7.Twoja ulubiona książka?

8.Na tą chwilę... o czym marzysz?

9.Jesteś directioner, bielieber lub kimś innym? (wymień)

10.Jaką porę roku lubisz najbardziej?

11.Czym się interesujesz?

Wiem, wiem... nie wyszło mi ale to mój pierwszy raz więc sorry... ach i przepraszam ale nie które blogi mają dużo obserwowanych a ja nikogo nie mogłam znaleźć...

piątek, 16 sierpnia 2013

rozdział 6


Liam przyjechał w dość ekspresowym tempie. Jak się okazało Em była lekko potłuczona a krew była spowodowana raną na głowie. nie pojechaliśmy do szpitala bo każdy był w szoku. Demi bez przerwy chodziła w te i we w te.  Joy paliła... Oliv piła herbatę a  Rose ją pocieszała że jej nic nie będzie. chłopcy rozmawiali o Emily...
-stary co jej się stało? - spytał Li trochę przestraszony szeptem...
-nie wiem... to się stało wtedy kiedy nie było Demi... słyszałem że Emily jest tą najstarszą  z nich.... tylko tyle .... -powiedział wzruszając ramionami
-stary ona jest w fatalnym stanie ... pewnie przeżyje szok...-Liam  odszedł od Irlandczyka i skierował się w stronę Rose....
-Rose tak?
-yhymn...
-możemy pogadać.... w czt...-nie dokończył, bo Demi zaczęła krzyczeć przez cały dom...
-budzi się!-wszyscy wstali i podążyli w kierunku sofy.. Ros tylko przepraszającym wzrokiem popatrzyła na Payne...głodomór mówił racje...

Emily

Obudziłam się ze strasznym bólem głowy... po chwili wszystko sobie przypomniałam... słona ciecz zaczęła mi spływać po twarzy... poczułam obecność kilku osób wokół mnie...ktoś mnie przytulił...otworzyłam szeroko oczy... to była  Dem....jak się okazało naprzeciwko mnie stały dziewczyny i dwóch chłopców ale za cholerę nie umiałam sobie przytomnieć skąd ich znam...syknęłam z powodu  bólu spowodowanego przez niemiłosiernie silną blondynkę....odskoczyła i zaczęła przepraszać...uśmiechnęłam się z trudem ale udało się... już chciałam coś powiedzieć ale Joy mnie wyprzedziła...
-no nareszcie księżniczka wyszła spod pierzyny snu... a tak wgl... od kiedy ty palisz?-to pytanie mnie zaskoczyło...skąd ona wiedziała że palę? Przecież robiłam to tylko gdy byłam zła... czyli rzadko...innych też to zaskoczyło
-c-co?- powiedziałam ledwo co... ona wyciągnęłam z kieszeni paczkę moich papierosów czekoladowych... uśmiechnęła się chytrze...
-powiem ci że ten posmak czekolady wspaniale pasuje do tytoniu-powiedziała gdy wyrwałam jej papierosy i sprawdzając ile ich tam zostało.. na szczęście straciła tylko jeden... czekoladowe fajki są strasznie drogie i nie ma ich w Londynie dlatego muszę wzywać bardzo przyjaznego dilera... który lubi mnie i puszcza ceny...tak tak ja Gebrielle Emily Roxer zadaje się z dilerem i prześladuje ją dawny chłopak... teraz się spytacie dlaczego Gabrielle pierwsze? to dosyć logiczne lub nie.... nikt oprócz rodziców nie znał  mojego imienia... ono zbyt bardzo mi o nich przypomina więc kazałam mówić na siebie Emily....hah szczera ja... przyznam że z trudem odkładam próbę samobójczą na inny dzień... a może inną godzinę? trudno zgadnąć..chciałabym więcej wam powiedzieć o mych upadkach ale ktoś nam przeszkadza...
-Emily!-gadała bez przerwy Oliv machając mi rękoma przed oczyma...
-hymn?
-pytałam czy wszystko okej?
powiedzmy że tak... oprócz...-dotknęłam mojej twarzy- rozciętej głowy przez którą łeb mi pęka i posiniaczonego całego ciała to nic.... ej stop... posiniaczonego? to znaczy że spadła na mnie półka z książkami tak?-mówiłam z przerażeniem w oczach...ona zdziwiona przytaknęła głową...
-o rzesz! Moje książki! tylko nie to!-szybko wstałam i pobiegłam do swojej sypialni ... to co ujrzałam mnie przeraziło....wszystko porozwalane...  było widać że była szarpanina... książki były wokół roztrzaskanej półki... po chwili ujrzałam to czego szukałam... pośpiesznie wzięłam z podłogi stare jak świat drewniane pudełko ozdobione wieloma wzorami i zamknięte  na kłódkę które strzegło para węży.... tamci stali w drzwiach
-co to jest?
-n-nic...-
-no okej... ale jak na razie to wynocha z tego pobojowiska- zaśmiała się Joy.. ja posłusznie wstałam ale najpierw wyjęłam z jednej z książek malutki kluczyk i jeszcze jeden trochę większy.... oni rozszerzyli oczy....
-kobieto co ty trzymasz w tych książkach?-powiedziała Oliv podnosząc jedna z podłogi...w tamtej akurat nic nie było to była najzwyklejsza książka.... zaśmiałam się i wyszłam z mojego pokoju i skierowałam się do tajemniczych drzwi naprzeciwko... reszta patrzyła się na loczka (tak nazywaliśmy ją bo często miała straszne kudły na głowie zamiast włosów... jak u pudla :P).... pośpiesznie otworzyłam drzwi i zaraz je zamknęłam je na klucz jakby ktoś chciałby się wprosić...podeszłam do  "szafy" i wyjęłam z niej łóżko... wiecie o co mi chodzi... więc pod materac wsunęłam pudełeczko i podeszłam do prawdziwej szafy :P a raczej drzwi które prowadziły do średniej garderoby z ciuchami których miałam nigdy nie ubierać... teraz pewnie macie zdziwienie na twarzach... to rzeczy które ubierała dawna ja czyli ta uśmiechnięta i roześmiana codziennie... teraz to się zdarza rzadko... w tej garderobie były też ukryte moje dokumenty i wiele papierów z wypisanym moim życiem i dużo, dużo więcej...pośpiesznie  stamtąd wyszłam i skierowałam się do półki z książkami... wyjęłam "cmentarz zwieżąt" ... moja ulubioną książkę... a raczej okładkę po niej i wsadziłam do środka kluczyk obok kilku innych... takich jak... do innej książki w której był zamek... kluczyki do auto które nigdy nie używałam bo było choć nowe to dla mnie o dużej wartości sentymentalnej...podeszłam do pewnej luki w ścianie i  nacisnęłam czarny przycisk który się zaświecił i tam gdzie stało moje studio do nagrań a raczej instrumenty teraz była ściana... ściana z telewizorem i playstation które tam położyłam... tak uwierzcie mi że żeby takie coś zrobić musiałam się strasznie namęczyć.. na szczęście miałam fundusze...  ogarnęłam się przed lustrem obok "szafy" i wyszłam zamykając drzwi na klucz... tamci nadal tam stali...
-ekhem na co się patrzycie?-przedarłam się przez tłum i ujrzałam że Oliv trzyma w rękach książkę a raczej komix "Spider-man" w której trzymałam żyletki i kilka plastrów....wszyscy gapili się na to z przerażeniem... wyrwałam komiks dziewczynie i schowałam go pod dywan...
-Em? Ty to używałaś?-powiedziała Rose..
-nie...-skłamałam...wszyscy odetchnęli z ulgą...
-o kurde... gdzie ty będziesz spać?-nagle oprzytomniała Joy
-o to się nie martw.... mam gdzie spać...-spojrzała na mnie pytająco  tak jak reszta...
-halooooo? a pokój gościnny? - powiedziałam machając jej rękoma przed oczyma i sie śmiejąc razem z chłopcami-lub w moim pokoju..-wyszeptałam wchodząc do salonu....
-a tak .... kim wy jesteście? - mówiłam gapiąc się na tamtą dwójkę...
-ja jestem Niall Horan i jestem tu z Demi.... a to jest Liam Payne....
-twój wybawca-krzyknęła Rose a tamten się zarumienił... uśmiechnęłam się i pocałowałam go w policzek... zrobił się purpurowy jak burak.... zaczęłam się śmiać.... rozmawialiśmy jeszcze chwile i zdecydowaliśmy że pojedziemy do ich domu opić to że przeżyłam i że Demi ma chłopaka....

Liam

Gdy ta Emily mnie pocałowała byłem w niebie... na początku wydawała się dziwna gdy widziałem te żyletki... ale potem zachowywała się inaczej.... widziałem po jej uśmiechu że rzadko to robi... tak ja Li jestem jak jakiś psycholog haha zły przykład.... ucieszyłem się że pojedzie z nami się upić... ale chyba nie będzie pić... nie wygląda na taką... gdy będzie wolna porozmawiam z nią.... ciekawiło mnie co ona ma w tym pokoju naprzeciwko jej 'sypialni' .... powiem tak że miała ona dziwny ubiór... taki zwyczajny? jakby nie chciała się wyróżniać... nie  myślałem  o tym więcej gdyż pewna mi znana osóbka a raczej olbrzym zaczął coś do mnie nawijać....
-Li,Li,Li,Li,Li!-gadał bez przerwy Hazza tym samym rzucając we mnie popcornem
-odwal się....-gadałem bez sensu lecz po chwili oprzytomniałem gdy lokers otworzył ze zdumienia usta..-ach znaczy ... czego?-to prawda rzadko kiedy używam  takich zwrotów bo nie chciałem by ktoś mnie źle odebrał....
-uhuhuhuhu słyszeliście?! nasz Liamek nauczy się nowego słowa... odwal się!? - człapał bez przerwy i śmiał siś z resztą... ujrzałem że nie śmieje się tylko Emily... ona stała w kącie i coś nuciła... podszedłem do niej...
-możemy pogadać?-oprzytomniała i uśmiechnęła się.. wstała... miała na sobie zwykły sweterek i jeansy...
-oczywiście?-spytała trochę zdziwiona
-podaj rękę....-powiedziałem a  ona zdziwiona  tak zrobiła... szybko podwinąłem rękaw i to co ujrzałem mną wstrząsnęło

Ona pospiesznie naciągnęła rękaw i chciała odejść ale ją zatrzymałem....
-zaczekaj...nikomu nie powiem tylko wytłumacz mi proszę....-zatrzymała się i zaprowadziła mnie do pierwszego lepszego pokoju który był  w pobliżu okazało się że to kuchnia
-te ślady są sprzed kilku lat... nikt ich nie widział... po części to z mojej winy tam są ... wystarczy?
-nie... czemu po części?
-to jest już bardziej skomplikowane i  w najbliższym czasie nikomu nie będę mówić..-chciała odejść ale znów ją zatrzymałem...
-powiedz mi jeszcze tylko dlaczego jako jedyna nie pijesz alkoholu?- podkusiło mnie żeby to wiedzieć
-po pierwsze ty też nie pijesz a po drugie nie lubię alkoholu ...- uśmiechnęła się do mnie i  poszliśmy do salonu tam ujrzeliśmy taki widok naćpanej rodzinki :P






Zaczęliśmy się tarzać ze śmiechu a tamci właśnie zaczęli tańczyć makarenę... Dziewczyny były w gorszym stanie bo śpiewały "Sexi Papi" jakiegoś zespołu.... było już dużo po 2 w nocy więc postanowiliśmy że ich jakoś poupychamy w pokojach.... Louis z Harrym leżeli w swojej sypialni bo mieli tam dwa łóżka... Niall razem z Demi tylko z tą różnica że Horan  na podłodze przykryty kocem a pod nim jakiś dywan... Zayn leżał w swoim pokoju... Rose na kanapie... Oliv w gościnnym... Joy była też na kanapie ale innej... w gościnnym... ja poszedłem do siebie.. Emily nie miała gdzie pójść...
-hymn choć... pójdziesz do mnie a ja se nadmucham materac....-powiedziałem wyciągając  jakiś ze schowka..
-o nie nie-wyrwała mi materac-ja tu nie mieszkam więc ja śpię na materacu...-zabrałem jej materac
-nie... śpisz na łóżku koniec kropka-zaczęła mnie gonić po pokoju ale nie udało jej się mnie dogonić...zmęczona padła na łóżko
-ekhemn Li?- spytała speszona po chwili-pożyczysz jakąś koszulkę?-zdziwiło mnie to...-bo nie mogę spać w tych ciuchach bo jakoś muszę jutro wyglądać- uśmiechnęła się nieśmiało kończąc... zrobiłem się czerwony i wyjąłem z szafy bluzkę z napisem "keep calm and kiss me"... pośpiesznie  ubrała się i jak się okazało była ona odpowiednia dla niej bo sięgała jej do łydek... usłyszałem od niej ciche dobranoc.... i popadłem w sen... ona chyba też....

od autorki:
W końcu! udało mi się skończyć ten głupi rozdział... wiem że zauważyliście że trochę nudny jest ale powiem wam że to był jeden z lepszych wersji jakie stworzyłam.. dzięki tym męczarniom udało mi się stworzyć jeszcze 7 innych opowiadań po kilkanaście rozdziałów hahaha #mistrzynija:P  dobra a teraz na serio... przepraszam że nie wzięłam udziału w tym do nominacji bo jak niektórzy wiedzą zostałam nominowana ale zobaczyłam to dopiero chyba tydzień temu i nie miałam czasu by coś zrobić ale też nie wiem czy to jeszcze aktualne... dziękuje że Angelina Daivids mi pomaga.... przeczytałam również u niej że wspomina o mnie na  swoim blogu więc jeszcze lepsze dzięki... próbuję się poprawić.. robię dłuższe rozdziały... teraz nawet będę próbować wstawiać do tekstu urywki z moich piosenek i wierszy które tworzę... i tak jak wyszło w głosowaniu napiszę powyżej 50 rozdziałów... omg! chyba umrę... na początku myślałam  tylko o 20 rozdziałach ale jak się okazuje chyba postanowię dodać innych ludzi którzy albo coś zniszczą albo coś ka-bum i szczęście :P... możliwe że dodam Justina Biebera ... choć przyznam że nie mam pojęcia jak... hahaha okej kończę... następny rozdział postaram się wprowadzić jak najszybciej ale nie wiem dokładnie bo mam napięty grafik.... a tak na serio to #spanie,sprzątanie,zakupy_szkolne,internet,błaganie_rodziców_by_mnie_zawieźli_na_TIU :P.... dobra wywalają mnie z kompa więc do następnego :P